Tuesday, August 14, 2012

chapter nineteen


W ciągu niecałych dwóch godzin przez salę Harry'ego i Jo przwijało się wielu lekarzy. My wszyscy siedzieliśmy w ciszy patrząc się na sufity lub na ściany. W końcu doktor wyszedł z sali.
-Pani Miles wybudziła się ze śpiączki, jednak jej stan jest bardzo poważny. Proszę nie wchodzić do sali. Nawet rodzice- po tych słowach wszyscy się załali. A rodzice Jo chyba najbardziej. Wyobrażacie sobie co oni musieli czuć? Ich córka w końcu się wybudziła ze śpiączki, jest w bardzo ciężkim stanie, a oni nawet nie mogą jej zobaczyć. Z całego serce im współczułam. Zresztą tak jak każdy. Chociaż próbowali udawać, że wszystko jest okej nie wychodziło im to. Każdy widział jak cierpią. Nie wiedziałam co zrobić, żeby ich trochę pocieszyć. Pomyślałam, że mogłabym powiedzieć wszystkim o ciąży, jedak później zrezygnowałam. Usiadłam z powrotem obok Nialler'a, wtuliłam się w jego ramiona i po chwili zmęczona usnęłam. Nie spałam jednak za długo, gdyż ktoś zaczął szaprać mnie za ramię. Otworzyłam oczy, a nademną stał uśmiechnięty Niall.
-Co się stało?- zapytałam zdezoriętowana.
-Stan Jo się ustabilizował! Możemy ją i Harry'ego odwiedzić jednak tylko po dwie osoby. Narazie są jej rodzice- zerwałam się na równe nogi. Czekaliśmy aż każdy przywita się z Harry'm i Johanną. Najpier weszli rodzice dziewczyny, później mama i ojczym Styles, Lou i Julie, Zayn i Liam, no i w końcu przyszła pora na nas. Przekroczyliśmy próg sali i czuliśmy na sobie spojrzenia dwóch osób. Harry'ego i Jo. Niall poszedł porozmawiać z chłopakiem, który był w lepszym stanie, a ja usiadłam obok przyjaciółki.
-I jak się czujesz kochana?- zapytałam kładąc delikatnie moją rękę na niej, bojąc się, że samym dotykiem mogę zrobić jej krzywdę.
-Już coraz lepiej, ale wszystko mnie boli. Nie pamiętam co się wydarzyło. Pamiętam tylko jak wsiadaliśmy do samolotu, lecieliśmy, mieliśmy lądować, a potem nic. Film mi się urwał. Nie wiem co się wydarzyło, nie wiem czemu tu jestem- mówiła dziewczyna płacząc.
-Mieliście wypadek. Samolot, któym lecieliście się robił,  na szczęście wszyscy przeżyli. Harry niczego Ci nie mówił?
-Nie. On tylko patrzy na mnie ze smutkiem w oczach, jednak z uśmiechem na twarzy. Nie wiem dlaczego się nie odzywa.
-On obwinia się za to wszystko. Mówi, że to jego wina, bo upierał się, żeby lecieć do jego rodziców. Oczywiście wszyscy wiemy, że to nie prawda. Tak musiało się potoczyć- odpowiedziałam i lekko przytuliłam przyjaciółkę. Chwilkę porozmawiałyśmy o tym jak było w Londynie, a później doszedł Nialler. Zostawiłam ich samych, a sama podeszłam do Harry'ego. Zadałamu mu to samo pytanie co przyjaciółce, czyli jak się czuję. Odpowiedział, że o wiele lepiej niż wczoraj.
-Harry, dlaczego nie odzywasz się do Jo?
-Nie umiem. Nie po tym co zrobiłem.
-Ale ty nic nie zrobiłeś nie rozumiesz? Ten wypadek to nie była twoja wina. Tak musiało być. Zrozum to wreszcie i odezwij się do jasnej cholery do Johanny!- krzyknęłam na niego, bo mnie lekko zdenerwował. To, że myśli, że to on spowodował wypadek nie znaczy, że nie musi odzywać się do kompletnie rozkojarzonej ukochanej.
-A może ty już nic do niej nie czujesz co?- zapytałam, kiedy nie odpowiadał na pierwsze zadane pytanie.
-Co?! Ja ją kocham nie rozumiesz?! I martwię się o nią. Przesuń się- odsunęłam się od łóżka i gestem wskazałam, że Horan ma zrobić to samo. Oboje czekaliśmy na rekacje Styles'a. Powoli wstał z łóżka, wyjął coś z szafki i przy pomocy Nialler'a podszedł do dziewczyny. Uklęknął na kolana, wyjął zza siebie czerowne pudełko i otworzył.
-Johanno Miles, wiem, że znamy się od niedawna, ale kocham Cię jak nikogo innego. Jesteś dla mnie najważniejsza i zawsze będziesz. Chciałem to zrobić u rodziców, ale wyszło jak wyszło. Więc czy... czy wyjdziesz za mnie?- zapytał po cichu. Jo się rozpłakała i skinęła głową co miało oznaczać tak. Chłopak wsunął jej pierścionek na palec i mocno przytulił. Razem z Nialler'em zaczęliśmy bić głośne brawo, a po chwili do sali wpadła reszta, która siedziała na korytarzu.
-Co się stało?- zapytał wystraszony Liam.
-Harry oświadczył się Jo!- krzyczałam, a po chwili wszyscy się dołączyli. Jestem pewna, że było nas słychać na trzech innych oddziałach. Każdy cieszył się z zaręczyn. W końcu to było coś niesamowitego. Niejeden chłopak, po takim wypadku zostawił by dziewczynę, nie chciał by jej znać, zerwał by z nią kontakty, ale Harry, Harry Styles, łamacz serc wielu nastolatek nie zrobił tak. Harry Styles oświadczył się dziewczynie, którą kocha. Teraz byłam pewna, że moja przyjaciółka dokonała idealnego wyboru najpierw godząc się, aby zostli parą, a teraz przyjmując zaręczyny, Ten chłopak nigdy jej nie zostawi, nie opuści i nie zdradzi. Jestem tego pewna. Zresztą tak jak wszyscy. Kiedy trochę się uspokoiliśmy za prośbą lekarzy postanowiłam, że powiem im o ciąży.
-Kochani.. musimy Wam z Niall'em coś powiedzieć...- mówić to spojrzałam na Horan'a i dostrzegłam moją ukochaną iskierkę.
-Bo my.. znaczy bo ja...
-PATRICIA JEST W CIĄŻY! BĘDĘ OJCEM!- wykrzyczał Niall nie dając mi dokończyć.
-No właśnie- odpowiedziałam cicho. Tak, żeby nikt mnie nie słyszał. Najpierw wszyscy stali osłupieni, jednak po chwili powrócili do rzeczywistości.
-Ty. w. ciąży?- zapytał bardzo powoli Zayn.
-Tak- odpowiedziałam łapiąc się za mały jeszcze brzuch. Chłopak spjrzał ze wściekłością na Niall'a, który niczego nie dostrzegł, a po chwili wybiegł z sali trzaskając drzwiami.
-A temu co odbiło?- zapytał mnie Louis, przy okazji gratulowania.
-Nie wiem. Ostatnio zachowuję się w stosunku do mnie jakoś dziwnie. Jakby był nie nie wiem.. zazdrosny?- zapytałam samą siebie.
-Pat, a może on się w Tobie zakochał? Może dlatego tak się zachował, bo zdał sobie sprawę, że skoro będzieci mieli dziecko nigdy z Tobą nie będzie?- pytał Tommo, a ja próbowałam sobie ułożyć jego słowa w głowie. Niestety nie udało mi się to, bo po chwili zemdlałam. Tak mi przynajmniej powiedzieli. Złapał mnie Lou, który stał obok mnie. Przenieśli mnie na oddział położniczy. Kiedy się obudziłam przy łóżku siedział zapłakany Niall, który cały czas powtarzał: Patricia nie odchodź, nie zostawaij mnie. Błagam. Co ja bez Ciebie zrobię? Mamy dziecko. Patricia błagam nie ochodź- na koniec zanosił się jeszcze większym szlochem. Nie chcąc nic mówić, ścisnęłam jego dłóń na znak, ze się obudziłam. Wtedy on wstał jak oparzony.
-Patricia?! Boże kochanie jak ja się cieszę, że się obudziłaś! Wiesz jakiego stracha napędziłaś nam wszystkim?!
-A właściwie gdzie są wszyscy?- zignororwałam jego słowa.
-Siedzą na korytarzu i pocieszają twoją mamę.
-Co?! Moja mama tu jest?! I one wie o ciąży?!- myślałam, że się przesłyszałam.
-Tak. Ale spokojnie. Bardzo się z tego ucieszyła.
-Zawołaj ją. Zawołaj proszę- Horan wyszedł, a po chwli do sali weszła zapłakana mama.
-Mamo przepraszam. Ja nie chciałam. To nie miało tak wyglądać- mówiłam płacząc. Wiedziałam, że ona zawsze mnie przed tym ostrzegała, a ja i tak jej nie poszłuchałam.
-Skarbie. Shh.. nie płacz. Nie masz za co przepraszać. Stało się jak stało i musimy żyć dalej. A tak właściwie to będę babcią- w jej głosie szło usłyszeć radość. Kiedy to powiedziała ta bezprawnie mną ogarnęła. Wtuliłam się w najukochańszą na świecie mamę i powiedziałam po cichu: A ja będę mamą. Mam nadzieję, ze tak wspaniałą jak ty.
_______________________________________________________________________
Przepraszam, że tak długo mnie nie było. Ale wróciłam z nowym rozdziałem. Mam nadzieję że się spodoba. Po 10 kolejny <3

12 comments:

  1. ale Nialls sie slodko cieszy, ah :D i Jo z Harrym, slodko, slodko! szkoda, ze Zayn doprowadza do tego, ze w raju pojawiaja sie klopoty, no ale, kiedys musiały ;D

    ReplyDelete
  2. This comment has been removed by the author.

    ReplyDelete
  3. awwww Harry i Jo *.*
    To urocze że Niall tak bardzo się cieszy , że będzie ojcem ! ;3
    Jestem ciekawa co z tym Zaynem ^^

    ReplyDelete
  4. Jejuuuuu jaki słodki rozdział ♥_______♥

    ReplyDelete
  5. od początku do końca świetny :)

    ReplyDelete
  6. Genialne ! <3 Czekam na następny :*

    ReplyDelete
  7. Jakie to kochanee *_* Czekam na następny ;>

    ReplyDelete
  8. geniuszu Ty jeden x ;

    ReplyDelete
  9. Kocham Cię i ten blog:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3

    ReplyDelete
  10. *__________________*
    co będzie z Zaynem?
    pisz, proszę!

    ReplyDelete