Tuesday, July 31, 2012

chapter sixteen

Rano obududziłam się wtulona w nagi tors chłopaka. Sama również byłam pozbawiona garderoby. Delikatnie wysunęłam się z uścisku Niall'a i udałam do łazienki. Spojrzałam w lustro. Z uśmiechem na twarzy i oczami pełnymi błogiego nastroju śmiało mogłam stwierdzić, że po wczrajszej nocy jestem najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Stojąc przed lustrem przylądałam się delikatnym rysom mojej twarzy, małemu zgrabnemu noskowi, wydatnym ustom i rudym włosom. Kto by pomyślał, że taka marna osóbka jak ja odnajdzie miłość swojego życia po tak długim czasie. To co czułam jest nie do opisania. Powoli odeszłam od lustra starając się kroczyć jak naJcieszej, żeby nie obudzić Nialler'a. Wróciłam do pokoju, w którym znajdowała sie moja jeszcze nie rozpakowana walizka z ciuchami i wyszukałam krótkie szorty, białą bluzkę i koszulę w kratę. Ubrałam rzeczy i pozAbierałam z podłogi wczorajsze pozostałości. Skierowałam się do kuchni, aby zaparzyć kawę, a kiedy wróciłam blondynrzy oknie i podziwiał Paryż. Po przekroczeniu progu pokoju podeszłam do niego i delikatnie objęłam.
-Niall jesteś wspaniały. Dziękuję za wczorajszą noc- powiedziałam zaciągając się zapachem jego perfum.
-To ja dziekuję. Jestem teraz najszczęśliwszym chłopakiem na ziemi, a może nawet i w kosmosie- pocałował mnie czule, a potem zostawił samą w pokoju. Usiadłam do niewielkiego stołu i rozkoszowałam się zapachem i smakiem świeżej kawy. Horan wrócił po 15 minutach z wielkim bukietem róż  w ręce.
-Niall co to jest?- zapytałam ledwo słyszalnie. Chłopak nie odezwał się tylko uklęknął przede mną.
-Patricia jesteś najwspanialszą dziewczyną na świecie. Chcę być z Tobą już na zawsze. Wyjdziesz.. ze mną coś zjeść?- zapytał poważnie, na co ja wybuchnęłam głośnym śmiechem.
-I po to to wszystko? Żebym poszła z Tobą coś zjeść?- zapytałam nadal się śmiejąc- bo jeżeli tak, to oczywiście- rzuciłam mu się na szyję i delikatnie pocałowałam. Włożyłam róże do wazonu i zeszliśmy na dół. Horan oddał klucze do recepcji, bo jak powiedział woli nie zgubić. Wyszliśmy z hotelu i powolnym krokiem kierowaliśmy się ku wierzy Eiflla. Kiedy dotarliśmy do małej restauracji u jej stóp poszliśmy zamówić jedzenie. Niall oczywiście zamówił bardzo dużo. Zastanawiałam się gdzie on to wszystko mieści. Po zjedzonym posiłku poszliśmy na kolejny spacer po Paryżu. Tym razem przechadzaliśmy się mniej znanymi częściami miasta. W pewnym momencie spostrzegłam, że kręcimy się w kółko.
-Niall, my się chyba zgubiliśmy- powiedziałam cicho.
-Jak to zgubiliśmy? Czemu tak sądzisz?
-Kręcimy się w kółko. Byliśmy tu już jakieś trzy razy.
-Naprawdę? To chyba serio się zgubiliśmy. Ale nie martw się. Zaraz znajdę drogę- powiedział i poszliśmy dalej. W koncu wyszliśmy na bardziej ruchliwą stronę miasta, która okazała się leżeć zupełnie po drugiej stronie Paryża.
-I jak my teraz wrócimy?- zapytałam lekko zdenerwowana.
-Zamówię taksówkę. Nie martw się- powiedział chłopak, po czym wyciągnął telefon z kieszeni. Zadzwonił, a samochód zajwił się po 5 minutach. Podalismy kierowcy adres hotelu i ryszliśmy. Jak się okazało wcale nie bylismy daleko. W hotelu byliśmy po 10 minutach. Podziekowaliśmy i zapłaciliśmy taksówkarzowi po czym wróciliśmy do wynajętego pokoju. Nialler od razu skierował się do hotelowego baru, bo jak twierdził, był głodny. Ja wykorzystałam okzje i zadzwoniłam do Julie.
-Hej skarbie. I jak tam Londyn?
-Cudnownie. Jest bosko. Louis zabrał mnie na spacer, który trwał prawie, że cały dzień, a potem niósł mnie na rękach do domu, bo nie miałam na nic siły. A potem...- urwała w połowie zdania.
-Co potem?- zapytałam zdziwiona.
-Nie ważne.
-Juli! Myślałam, że mówimy sobie wszystko!- krzyknęłam na nią zdenerwowana.
-No, a potem wylądowaliśmy w łóżku- powiedziała po cichu brunetka bojąc się, że ktoś ją usłyszy.
-No to świetnie nie? I co? Jak było?- zapytałam szbyko.
-Było cudownie. On jest najlepszym chłopakiem na świecie- rozmarzyła się dziewczyna, ale po chwili powróciła na Ziemię- a wy z Niall'em co robiliście?- uznałam, że mogę jej już wyjawić prawdę.
-No my jesteśmy teraz w Paryżu i ten.. Niall właśnie poszedł coś zjeść.
-W Paryżu? Jeny dziewczyno jakie ty masz szczęście. Powiedz lepiej co robliście w nocy, a nie, że Niall poszedł jeść, bo to normalne.
-To samo co wy- zaśmiałam się cicho.
-Naprawdę? I jak było?
-Przecudownie.. Skarbie ja już muszę kończyć. Chciałam jeszcze zadzwonić do Jo. A tak właściwie to ona z Harry'm też jest w Londynie tak?
-Nie. Polecieli do rodziców Harry'ego.
-Aha. Okej. To pa skarbie- brunetka opowiedziała tym samym i rozłączyła się. Wybrałam numer blondynki, jednak po kilku sygnałach włączyła się poczta głosowa. Próbowałam jeszcze parę razy i za każdym to samo. Trochę się zdenerowałam, nie powiem. Postanowiłam poczekać na Niall'a i poprosić o numer Harry'ego. Horan wrócił po 5 minutach w dwiema kanapkami w ręku.
-Chcesz jedną?- zapytał z pełnymi ustami.
-Nie, dziekuje.. Emm.. Niall.. dasz mi numer Harry'ego?- zapytała wbijając wzrok w ziemie. Niby to nic wielkiego prosić o numer przyjaciela, jednak ja byłam skrępowana.
-Jasne, że dam. Znajdź sobie- podał mi komórkę, a ja zjechałam do literki H. Kiedy już znalazłam upragnioną nawzę szybko przepisałam do swojego telefonu- a tam właściwie po Ci numer Hazzy?
-Bo nie mogę dodzwonić się do Jo, a martwię się o nią. Pomyślałam, że skoro jest z Harry'm to jak do niego zadzwnię on da mi ją do telefonu- odpowiedziałam, po czym wybrałam numer. Ta sama sytuacja. Parę sygnałów i poczta głosowa. Jednak Harry miał nagraną wiadomość: " Tu Harry. Jeśli nie odbieram to albo nie zdążyłem, albo zajmuję się moją dziewczyną. Oddzwonię później".
-Cholera jasna- powiedziałam bardziej do siebie niż do Horana.
-Co się stało kotku?
-Ani Jo nie obierają, ani Harry. A jak coś im się stało?- zapytałam Nialler'a, po czym mocno go przytuliłam.
-Napewno nic im się nie stało. A po drugie Harry chyba miał nagraną wiadmość no nie ? Jak brzmiała?- powtórzyłam to co usłyszałam w słuchawce telefonu, a Niall powiedział, że tym bardziej nie ma się o co martwić. Posłuchałam go i poszłam do łazienki. Stojąc przed lustrem i czesząc moje niesforne włosy poczułam ucisk w brzuchu i zebrało mi się na wymioty. Skierowałam się w stronę toalety, żeby po chwili zwrócić moje małe śniadanie. Wystraszyłam się strasznie. Wróciłam do Nialler'a, który odpisywał właśnie fanom na titter'ze.
-Niall, czy ty.. zabezpieczyłeś się?- zapytałam zażenowana.
-Nie pamiętam już, ale chyba nie... O cholera. Patricia czy ty jesteś.. no wiesz.. czy ty jesteś w ciąży?- zapytał wystraszony.
-Nie wiem. Mam mdłości, brzuch mnie boli i wymituję. Nie wiem czy to są oznaki ciąży. Ale jeśli tak to co zrobimy?- zapytałam, a łzy mimowolnie napłynęły mi do oczu. Horan delikatnie mnie objął i powiedział cicho.
-Jeśi tak to wychowamy to dziecko razem. Stworzymy rodzinę. Zawsze chciałem ją stworzyć. Nie myślałem, że to nastąpi tak szybko, ale trudno. Życie kładzie przed nami różne przeszkody. Razem je pokonamy. Ale póki co jeszcze nic nie wiadomo. Najpierw musimy zrobić test, a potem udać się do lekarza- wstał i pociągnął w stronę drzwi. Po chwili znajdowaliśmy się już w najbliższej aptece. Po cicho poprosiłam test ciążowy. Niall zapłacił i wróciliśmy z powrotem do hotelu. Zamknęłam się w łazience i zrobiłam wszystko co pisało w ulotce. Pozostało mi tylko czekać. Wróciłam do chłopaka, który zdenerowany chodził po pokoju. Usiadłam na łóżko, a on dosiadł się do mnie.
-Tak jak mówiłem, jeśli to będzie dziewczynka nazwiemy ją Julia, a jeśli chłopiec Niall Junior- uśmiechnął się próbując mnie pocieszyć. Chciałam odwzajemnić uśmiech, jednak zamiast tego na mojej twarzy pojawił się grymas bólu. Niall cicho się zaśmiał.
-No to choćmy sprawdzić co wyszło- udaliśmy się do łazienki, w której zamknięta była nasza przyszłość...
___________________________________________________________________________
No i mamy 16 rozdział. Mam nadzieję, że Was nim nie zawiodłam. To na tyle. Kolejny znów po 10 < 3

19 comments:

  1. O mój Boże i co teraz będzie ? A jak będzie im zbyt ciężko i nie poradzą sobie, choć jest też opcja, że Pat nie jest w ciąży. Kurde, musiałaś przerwać w takim momencie ?! Zabiłabym. Chociaż nie, bo wtedy nie dowiedziałabym się co będzie dalej. Ludzie piszcie te komentarze, bo normalnie musi być tej chwili, zaraz 10 i mnie nie interesuje to ! : D haha Nie mogę się doczekać następnego rozdziału !
    x ;

    ReplyDelete
  2. Wow. SUPER. Gdy to czytałam to myślałam że serce mi z ciała wyskoczy. Co będzie dalej... hm...
    Pisz jak najszybciej.
    Pozdrawiam xoxo

    ReplyDelete
  3. ja cie chyba uduszę za kończenie w takim momencie. ludzie dawajcie komentarze bo chcę jak najszybciej rozdział. ciekawe co jest z Jo i Harrym? :)

    zapraszam: http://youreyesareaninspirationforme.blogspot.com/

    ReplyDelete
  4. aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! <3

    ReplyDelete
  5. Ugh..nie kończ w taki momencie ! xd Dodawaj szybko kolejny , bo nie moge sie doczekać ;p

    ReplyDelete
  6. jeju, no weź mi tego nie rób i pisz x ;

    ReplyDelete
  7. świetny ten rowdział ! Pisz szybko nastepny, bo ucięłaś w takim momencie... : D

    ReplyDelete
  8. świetny ten rowdział ! Pisz szybko nastepny, bo ucięłaś w takim momencie... : D

    ReplyDelete
  9. Zapraszam na bloga -> http://lifeisacontinuousgame.blogspot.com/

    ReplyDelete
  10. Gdzie się podziewa kolejny, wspaniały rozdział ? Pisz szybko, bo umrę i będziesz mnie miała na sumieniu x ;

    ReplyDelete
  11. O_______________O Boże ten blog jest niesamowity!
    Nie mogę uwierzyć że przerwałaś w takim momencie. Ahhhh
    Kiedy następny rozdział ?

    ReplyDelete
  12. Proszę cię daj kolejny rozdział.

    ReplyDelete
  13. Lubie gdy wszyscy proszą o więcej to zabawne hahaha ... Ty same zajebistości piszesz zazdroszczę:-P:-*

    ReplyDelete
  14. ciekawe i dynamiczne opowiadanie ;) zapraszam do mnie ...
    pisaneduszaisercem.blogspot.com

    ReplyDelete
  15. wszystko ładnie pięknie ale objawy ciąży po 1 dniu... hahahaha a potem jakieś laski się pytają na forach czy jak całowała się z chłopakiem a potem bolał ja brzuch to jest w ciąży..

    ReplyDelete
  16. EEeee z tego co wiem taki test można zrobić dopiero po 2 tygodniach od stosunku...

    ReplyDelete