Tuesday, July 17, 2012

chapter nine

Kiedy się obudziłam wszystko mnie bolało. Ale nie ma co się dziwić, bo całą noc spałam w głową na nogach Niall'a, a resztą na brzuchu Zayn'a. Ich też pewnie będzie wszystko bolało, bo taka lekka to ja nie jestem. Kiedy wstałam, żeby dać trochę odczpoczynku chłopcom spostrzegłam, że Harry i Louis śpią w dziwnej pozycji. Byli do siebie przytuleni i wyglądało to jakby ze sobą chodzili. Choć nie mogli, gdyż pan Tomlinson ma dziewczynę. Wiem to od niego samego. Powiedział wczoraj jak opowiadaliśmy o sobie. Szczęściara ma na imię Eleaonor i jest podobno śliczną brunetką. Szkoda, że jej nie znam. Jestem pewna, że mogłybyśmy się zaprzyjaźnić. Jestem ciekawa czy ona wie, że Harry'ego i Lou może łączyć coś więcej niż przyjaźń. Kiedy patrzyłam na tych dwóch słodziaków odechciało mi się narzekać na bolący kręgosłup. Przejechałam wzrokiem po pokoju w poszukiwaniu chyba najbardziej odpowiedzialnego członka zespołu- Liam'a, ale niegdzie go nie dostrzegłam. Pewnie poszedł do góry wyspać się porządnie, albo jest już u Danielle. Ach tak. Danielle. Dziewczyna Liam'a. Jest w niej strasznie zakochany. Ma 24 lata, to ciut więcej niż on, ale oboje uważają, że wiek w związku to żaden problem, kiedy jedno i drugie odczuwa to samo. Daddy Direction powiedział mi, że Dan jest wspaniałą tancerką i żadko kiedy się spotykają ze względu na pracę, więc dziś miał do niej wpaść z samego rana, gdyż później ona ma próby i jakieś spotkania. Więc teraz pewnie u niej jest. Wracając do wczorajszego wieczoru to dowiedziałam się strasznie dużo o chłopcach. Zdziwiłam się, że znają mnie dopiero kilka godzin, a tak bardzo mi ufają. Choć nie powiem, cieszyłam się bardzo. Można powiedzieć, że się zaprzyjaźniliśmy. Podczas gry w butelkę z nikąd oznajmili mi, że przez całe dwa lata od kiedy tylko się poznali Niall cały czas mówił o mnie. Jaka to jestem wspaniała, jak bardzo mnie kocha, jak chciałby się ze mną zobaczyć i inne tego typu rzeczy. Horanek trochę się zawstydził i dlatego na jego twarz wkradł się wspaniały rumieniec. Wyglądał prze uroczo. Na same wspomnienie tamtego wieczoru uśmiechałam się sama do siebie. W końcu postanowiłam się ogrnąć i zacząć żyć teraźniejszością, która była rownie wspaniała, jak i wczorajsza, ale już przeszłość. Poszłam do kuchni i nalałam sobie wody. Trochę nieładnie zrobiłam rządząc się u nich, ale nie miałam zamiaru czekać, aż któryś z książąt wstanie. Wyszłam z kuchni i skierowałam się do łazienki. Musiałam trochę ogarnąć en nieład na mojej głowie, żeby nie wystraszyć domowników. Gdy po około 15 minutach z niej wyszłam przed drzwiami siedział na wpół przytomny Zayn. Domyślam się, że długo czkekał, żeby wziąść przysznic, bo pierwsze siedział w samych bokserkach, co mnie zbyt mnie zdziwiło, bo kiedy Niall spał u mnie też był tylko w nich, a  po drugie kiedy wyszłam krzyknął: "BOGU DZIĘKI" i zamknął za sobą drzwi. 'No pięknie. Pierwszy dzień, a ja już wywarłam złe wrażenie'- pomyślałam głośno, co na moje nieszczeście usłyszał Lou idący do kuchni.
-Jakie złe wrażenie?- zapytał jeszcze zaspany.
-Zayn musiał długo czkekać, aż wyjdę z łazienki. Równie dobrze mogłam go wpuścić- oburknęłam.
-Oj nie chciałabyś czekać, aż on z niej wyjdzie. Zobaczysz, że pojawi się tu dopiero za dobrą godzinę. A jak trochę poczeka to mu na dobre wyjdzie- uśmiechnął się i przytulił mnie przyjaźnie. Poszliśmy do kuchni i BooBear zajął się robieniem śniadania. Ja usiadłam przy stole i tylko mu się przyglądałam. Po jakimś czasie przyszedł ubrany już Niall.
-Czy mam się czuć zdradzony?- zapytał zadziornie, po czym podszedł i mnie pocałował.
-No wiesz Niall. Patricia jest naprawdę śliczną dziewczyną, ale ja nigdy nie zdradziłbym mojej Eleaonor- odpowiedział śmiejąc się i wrócił do swojego zajęcia.
-Jasne, jasne. Za to, że nie obudziłeś mnie tylko szczyciłeś się obecnością Pat zrób mi śniadanie- Lou zrobił Niall'owi jajecznicę. Horan zjadł ją w zastraszająco szybkim tempie i wychodząc z kuchni pociągnął mnie za sobą. Szybko wbiegliśmy na górę i skierowaliśmy się do jego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i śmiałam jak opętana. Niall zrobił to samo. Po chwili trwaliśmy już w czułym pocałunku. Kiedy Horan włożył mi jedną rękę pod koszulkę oderwałam się od niego i wybiegłam z pokoju. Pobiegłam na dół, brudząc podłogę słonymi łzami. Po drodze prawie przewróciłam Harry'ego, który akurat wychodził z łazienki. Weszłam tam, zamknęłam się i rozpłakałam na dobre. Jak on mógł mi coś takiego zrobić? Myślałam, że zależy mu na mnie, a nie tylko na seksie. Przecież byliśmy razem dopiero od kilku dni. Poprostu nie wierzyłam. W tym momencie straciłam do niego zaufanie. Chłopak, który powiedział, że nie będzie się kochał przed ślubem odwala taki numer? To było niemożliwe. Kiedy nie wychodziłam jakiś czas z łazienki chłopcy zaczęli się dobijać do drzwi.
-Patricia wpuść mnie. Tu Zayn. Porozmawiajmy. Proszę Cię. Co się stało? Czemu płaczesz?- krzyczał pukając jednocześnie. Uchyliłam mu lekko drzwi. Musiałam teraz z kimś porozmawaić, a on wydawał się odpowiednią osobą. Kiedy wszedł uklęknął przedemną i znów zapytał.
-Pat powiedz co się stało. Dlaczego płaczesz?- zapytał, a ja wtuliłam się w jego ramiona i rozpłakałam. Odeszłam po chwili.
-Zayn ja przepraszam. Pomoczyłam Ci całą koszulkę. Przepraszam- mówiłam szlochając.
-Dobrze wiesz, że nic się nie stało. Mam pełno koszulek. Mów co Cię męczy. Zaufaj mi. Nikomu nie powiem.
-Niall zaczął się do mnie dobierać!- krzyknęłam i odwróciłam się do niego plecami. Chłopak był w szoku. Nic nie powiedział tylko wyszedł z łazienki wściekły. Pobiegłam za nim. Niestety w połowie drogi zatrzymał mnie Liam. Widząc, że jestem zapłakana wrócił ze mna do łazienki i przemył twarzy, która była brudna od makijażu. O nic nie pytał. Byłam mu za to wdzięczna. Zaprowadził mnie na górę, do swojego pokoju i pozwolił położyć się na łóżku. Łzy cały czas leciały mi z oczu, ale przestałam się tym przejmować, kiedy usłyszałam krzyki i głośne uderzenie. Liam wybiegł z pokoju, a ja za nim. Na korytarzu leżały odłamki szkieł, a pod ściną zakrwawiony Zayn.
-Zayn?! Co się tu stało?! Kto Ci to zrobił?!- 'proszę powiedz, że nie Niall' modliłam się. Niestety moje prośby nie zostały wysłuchane.
-Niall. Wkurzyłem się na niego i wygarnąłem mu wszystko co o nim myślę. Oczywiście nie było to prawdą. To był impuls. On wtedy wybiegł, a kiedy złapałem go rękę popchnął mnie i pobiegł na dół- Zayn wstał, a ja siedziałam sztywna. Normalnie nie wierzyłam. Jak on mógł coś takiego zrobić? Powoli wstałam i poszłam z nim. Pomogłam opatrzyć zranioną rękę i przeciętą skróń. Później wróciłam do pokoju Liam'a, zamknęłam drzwi i znów płakałam jak dziecko. Wszyscy dobijali się do drzwi. Ja nie chciałam ich widzieć. Musieli się o mnie naprawdę martwić, bo Lou zadzwonił po Eleaonor, a Liam po Danielle, która przerwała spotkanie, zeby przyjechać. W końcu postanowiłam, że wpuszczę tylko dziewczyny. Wiem, że okoliczności nie było zbyt fajne na poznawanie się, ale czułam, że tylko one mnie zrozumieją. Kiedy weszły nic nie mówiąc przytuliły mnie.
-Patricia nie przejmuj się tym co zrobił Niall. Napewno nie chciał Cię zranić, a tym bardziej zawieść. Działał pod wpływem chwili. Proszę porozmawiaj z nim. Nawet nie wiesz co on teraz przeżywa. Jak nie chodzi za Zayn'em i go przeprasza, choć ten już dawno mu wybaczył to zamyka się w łaznience krzycząc, że zaraz skoczy z okna, albo się potnie. Narazie udaję się chłopcom go odciągnąć od okna i czegokolwiek czym mogłby sobie zrobić krzywdę, ale nie wiem ile jeszcze dadzą radę. Jest coraz gorzej.  Porozmawiaj z nim- mówiła jedna z dziewczyn. Domyślam się, że Danielle, gdyż miała na głowie piękną burzę loków.
-Boże kochany. On nie może sobie nic zrobić. Nie wybaczę sobie tego! Gdzie on teraz jest?!- krzyknęłam i wybiegłam z pokoju- NIALL! NIALL! PROSZĘ OTWÓRZ DRZWI! POROZMAWIAJ ZE MNĄ!- krzyczałam stojąc pod drzwiami łaznienki. W końcu postanowiłam sprawdzić czy drzwi nie są czasem otwrate. I dobrze zrobiłam, bo gdybym nadal stała z drugiej strony nie wiem co by było. Kiedy weszłam do środka Niall stał na parapecie przy otwartym oknie.
-Ja nie chcę żyć! Nie chcę! Nie po tym co zrobiłem!
-Niall ja wiem, że nie chciałeś tego zrobić. To ja jestem głupia. Proszę Cię zejdź z tego parapetu i porozmawiaj ze mną. Wybaczam Ci. Wszystko. Tylko nie rób żadnego głupstwa. Proszę Cię- mówiłam płacząc. W końcu uległ i zszedł zamykając okno. Podbiegłam do niego i wtuliłam się w szerokie ramiona.
_________________________________________________________________________________
Dodaję kolejny rozdział, bo kilka osób mnie o to prosiło, a po drugie mamy już oczekiwaną liczbę komentarzy.. Kolejny także po 5.. Dziękuję za czytanie, komentowanie, odwiedziny *_*

5 comments:

  1. Wow. Napięcie jest, ale dobrze że wszystko się ułożyło pomiędzy Patricia i Niallem. =]
    Pozdrawiam xxx

    ReplyDelete
  2. Oooo...jaki świetny rozdział! *___* O boże na serio ;DD
    Dobrze , że Niall sobie nic nie zrobił :) Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział!

    ReplyDelete
  3. uuuu... cudny po prostu cudny rozdział
    czekam na next. :)

    ReplyDelete