Tuesday, July 17, 2012

chapter eight

Kiedy obudziłam się dość wcześnie rano Niall już nie spał, tylko patrzył na mnie tymi pięknymi niebieskimi oczami.
-Pięknie wyglądasz jak śpisz- powiedział po chwili.
-Jasne. To ty pięknie wyglądasz- uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek.
-A skąd wiesz? Przecież całą noc spałaś. Masz jakiś dar czy co?- zapytał śmiejąc się.
-Może mam, a może nie. Ale i tak wiem, że słodko wyglądasz śpiąc. A ty skąd wiesz, że całą noc spałam?
-Bo ja nie spałem, tylko przyglądałem sie Tobie. Bałem się, że obudzę się w swoim domu z pluszowym misiem obok zamiast Ciebie- powiedział i mocno mnie przytulił.
-Dobra puść mnie, bo się uduszę- powiedziałam cicho. Wypuścił mnie, bez słowa wstał, poszedł do łazienki, a kiedy wyszedł z niej już ubrany powiedział tylko krótkie zaraz wracam i zniknął za drzwiami mojego pokoju. Poleżałam jeszcze chwilkę w łóżku i skierowałam się do szafy po jakieś ciuchy. Wybrałam ciemne dżinsowe szorty, białą koszulkę i bejsbolówkę. Na nogi włożyłam moje ulubione trampki i zeszłam na dół. Tam ku mojemu zaskoczeniu nie było śladu ani po mojej mamie, ani po Niall'u. Byłam ciekawa, gdzie się oboje podziali. Z reguły moja mama byłaby w pracy, ale ostatnio ma wolne, więc powinna być w domu. Niall też powiedział, że zaraz wraca, a tu go nie ma. Byłam lekko zdezoriętowana, i dla zabicia czasu zajęłam się robieniem dla nas śniadania. Nie chciałam, żeby Horan jadł płatki z mlekiem, więc przygotowałam przeróżne kanapki, które uwielbia. Zajęta sprzątaniem bałaganu, który powstał podczas przygotowywania posiłku nie zauważyłam, kiedy mój przyjaciel wszedł do domu. Zastałam go siedzącego na kanapie w salonie i przeglądającego jakiś stary album ze zdjęciami. Kiedy spytałam co to odpowiedział, że album.
-Widzę, że album. Ale po co go tu przyniosłeś i czyje są te zdjęcia.
-Przyniosłem, bo chciałem z Tobą powspominać dawne czasy. Na wszystkich tych zdjęciach jesteśmy my. Spójrz. Tu w Disneylandz'ie. A tu na wakacjach u mojego wujka w Lodynie- podczas oglądania zdjęć wtuliłam się w Niall'a. Nie protestował, a wręcz przeciwnie. Przycisnął mnie do siebie jeszcze bardziej. Chciałam, żeby choć przez chwilę było tak jak na tych zdjeciach. Prawie na każdym byłam przytulona do Niall'a. Jestem od niego niższa, więc kiedy tak staliśmy ja sięgałam mu do ramion i najczęściej chowałam w nich głowę, bo nie lubiłam zdjęć, które nasze mamy obsesyjnie nam robiły. Na samym końcu albumu było zdjęcie zespołu, do którego należy, a obok moje. Odemnie i od niego odchodziła jedna strzałka, która łączyła się na środku w wielkim sercu, w którym było napisane: "NIALL PATRICIA LOVE FOREVER". Razem z nim przyglądałam się tej stronie z wielką uwagą. Było w niej coś niesamowitego.
-Wiesz, że ten album jest ze mną zawsze kiedy tylko gdzieś wyjeżdżam? To on mi pozwolił przetrwać. Jest podobny do twojego pamiętnika. Chciałbym teraz, żebyś poszła za mną- powiedział.
-Ja? Ale gdzie?- byłam zdziwiona jego słowami.
-Zobaczysz. To jak. Zaufasz mi i pójdziesz?- zgodziłam się. Wyszliśmy z domu tylnymi drzwiami, ponieważ główne nadal były oblężone fankami. Niall prowadził mnie w stronę samochodu zaparkowanego na drugiej ulicy. Zanim do niego wsiadłam zawiązał mi oczy chustką. Nie protestowalam, jak większość dziewczyn. Pomogł mi wejść i już po chwili jechaliśmy do tajemniczego dla mnie miejsca. Po około 45 minutach drogi zatrzymaliśmy się. Wyszliśmy z auta i Niall rozwiązał mi oczy. To co zobaczyłam lekko mnie przeraziło. Byliśmy na lotkisku! Czekał już na nas samolot, więc Horan popchnął mnie do wejścia, bo ja nie mogłam się ruszyć. Gdy usiedliśmy na miejscach zapytałam.
-Gdzie my wogóle lecimy?
-Do Lodynu. Musisz poznać resztę zespołu, a poźniej czeka Cię niespodzanka.
-A oni nie są w swoich domach?- zapytałam zdziwiona.
-Byli, ale zgodzili się przyjechać. Mamy się spotkać o 15.00 w naszym wspólnym mieszkaniu.
-Doobra. Ale co będziemy robić do 15.00? Przecież za 10 minut dolecimy i zostaną nam dobre trzy godziny.
-Wiem o tym, dlatego też zabiorę Cię przy okazji na mały spacer po Londynie- nie odpowiedziałam, tylko odwróciłam się w stronę okna. Trochę się bałam, bo nie wiedziałam do końca co Niall ma na myśli z tą niespodzianką.  Tak jak powiedziałam w Londynie byliśmy po około 10 minutach. Po wylądowaniu czekała na nas taksówka, która miała nas zawieść do Milkshake City. Kiedy tam dotarliśmy Niall poprosił o stolik dla dwojga w odosobnionym miejscu. Było mi strasznie miło, jak i głupio. W końcu byliśmy przyjaciółmi. Chciałam, żeby było to coś więcej, jednak nie miałam odwagi zapytać czy on również. Gdy czekaliśmy na nasze zamówienie Niall stał się strasznie spięty i nieobecny myślami. Wiedziałam, że chcę coś powiedzieć, ale nie wie jak się za to zabrać.
-Niall, widzę, że chcesz coś powiedzieć. Nie denerwuj się, tylko mów śmiało. Przecież to tylko ja. Twoja głupia przyjaciółka- próbowałam go rozśmieszyć, żeby się trochę rozluźnił.
-Przestań nazywać się głupią- odpowiedział szorstko, na co trochę się speszyłam- dobrze powiem Ci. Chciałbym, żeby nasza znajomość była czymś więcej niż tylko przyjaźnią. Czy chcesz być moją dziewczyną?- powiedział szybko, a mnie totalnie zamurowało.
-Ja.. ja... jasne, że chcę. Nawet nie wiesz jak o tym marzyłam. Kocham Cię- wtuliłam się w chłopaka. Trwaliśmy w uścisku do czasu, kiedy kelner przyniosł zamówienie. Powoli wypyliśmy na koktajle. Kiedy wyszliśmy z knajpki skierowaliśmy się ku London Eye.
-To tu przyszłem po raz pierwszy kiedy tylko wyjechałem. Cały czas myślałem o Tobie- powiedział, kiedy tylko wsiedliśmy do środka.
-A teraz jesteś tu ze mną- odpowiedziałam i pocałowałam go czule. Przez resztę drogi milczeliśmy i podziwialiśmy Londyn z góry. Po 40 miutach koło stanęło. Wyszliśmy z niego i poszliśmy kupić jakieś pamiątki. Niall wygrał dla mnie wielkiego misia, z którym chodziliśmy po całym Londynie. Kiedy na Big Benie wybiła 14.00 Horan powiedział, że musimy iść do domu, żeby zdążyć na spotkanie z chłopakami. Niechętnie się zgodziłam, bo wspaniale spędziliśmy czas chodząć bez celu, ale z drugiej strony ciągło mnie do poznania reszty zespołu jak i tej całej niespodzianki. Po dość długim spcerze dotarliśmy do mieszkania, a raczej pałacu One Direction. Widok z zewnątrz był przepiękny. Ciekawiło mnie co zastanę jak wejdę do środka. Po wejściu do apartamentu podziwiałam całe bogatstwo domu. Niall zaprowadził mnie do wielkiego salonu. Na środku stał mały czarny stolik otoczony białą dużą kanapą. Po bokach znajdowały się dwa fotele. Na ścianie wisiał ogromny telewizor plazmowy. Całe pmieszczenie urządzone było w stylu nowoczesnym. Blodyn wskazał gestem, że mam usiąść, po czym sam zniknął za drzwiami. Pewnie poszedł po reszte- pomyślałam. Po 5 miutach zławiła się piątka nieziemsko przystojnych chłopaków roześmianych od ucha do ucha. Zauważyłam nawet, że jeden z nich jest ubrany prawie identycznie jak ja. Wstałam z kanapy, a po dosłownie pięciu sekundach piatka wiariatów znalazła się naprzeciwko mnie.
-Jestem Zayn- zaczął ten w bejsbolówce, po nim odezwał się chłopak ubrany z czerwone rurki i bluzkę w paski- a ja Lou. To jest Harry, a to Liam. No, a Niall'a nie muszę Ci przedstawiać- obdarował mnie nieziemskim uśmiechem. Przedstawiłam się i podałam każdemu z nich rękę na przywitanie. Po jakimś czasie atmosfera trochę się rozluźniła i czuliśmy się jakbyś znali się od zawsze. Zauważyłam, że Zayn przygląda mi się z jakąś taką dziwną ciekawością. Nie mam pojęcia o co mu chodziło. Starałam się unikać jego wzroku, gdyż było to dla mnie krępujące. Pod około dwóch godzinach głupiej paplaniny na różne bezsensowne tematy Niall onzjamił, że ma wyjawi mi tę tajemnice. Wszyscy uśmiechnęłi się zadziornie.
-Więc jak już wiecie jesteśmy z Patricią parą. Bardzo za sobą teskniliśmy i chcemy jak najwięcej czasu spędzać razem, jednak kolejna trasa nam na to nie pozwoli. Pomyślałem więc, żeby Pat pojechała w nią z nami. Kochanie co ty na to?- zapytał mnie, a ja byłam dosłownie sztywna. Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Wybiegłam z domu i skierowałam się w stronę ogrodu. Była to dla mnie trudna decyzja. Zostawić wszystko w Mullingar i tak poprostu wyjechać. Nie chciałam zostawiać przyjaciółek. Postanowiłam, że zgodzę się na wyjazd, jeżeli pozwolą zabrać mi ze sobą Jo i Julie. Wróciłam do domu. Chłopcy nadal siedzieli w salonie i pocieszali Niall'a. Ten kiedy tylko mnie zobaczył rzucił się na mnie i przytulił. Oderwała się od niego i skierowałam w stronę reszty.
-Posłuchajcie- zaczęłam niepewnie- ta propozycja jest dla mnie naprawdę zaskakująca. Bardzo chcę z Wami pojechać, ale nie mogę zostawić moich przyjaciółek w Mullingar. Pomyślałam więc, czy moglibyście zabrać je również. Rozumiem, że możecie odmówić, ale warto spróbować.
-Propozycja godna przemyślenia. Najpierw bysmy musieli poznać twoje znajome. Może umówimy się za trzy dni u Niall'a w Mullingar i się zapoznamy?- zapytał Harry.
-Jasne. Z miłą chęcią. Tylko Niall? Możemy spotkać się u Ciebie?- zapytałam Horana.
-Pewnie, że możecie. Będę zaszczycony- odpowiedział i mnie pocałował. Do późnego wieczora rozmawialyśmy. Nawet nie wiem kiedy wszyscy usnęliśmy w swoich ramionach.
_________________________________________________________________________________
No i nareszcie jest ósmy rozdział! Nawet nie wiecie jak ja się cieszę z tego powodu.. Tak bardzo chciałam dodawać, a nie mogłam. Wszystko przez ten głupi internet. Ale teraz już jest i rozdziały będą dodawane systematycznie, czyli tak jak na początku po 5 komentarzach. Mam nadzieję, że nie będę musiała długo na nie czekać. Dobra już Was nie nudzę.. Mam nadzieję, że wybaczycie tę przerwe.. I LOVE YOU GUYS! ♥♥

6 comments:

  1. Wreszcie! ;3 Podoba mi siei to bardzo ;*

    ReplyDelete
  2. Jest , wreszcie jest ! ;DD
    Ten rozdział jest świetny :33
    Zgaduję , że któryś z chłopców zakocha się w którejś z przyjaciółek Patrici xd

    ReplyDelete
  3. Uwielbiam ;)
    Dużo Nialla ♥
    Czekam na nexta ;D

    ReplyDelete
  4. Rozdział super.
    Mam takie przeczucie, że któryś chłopaków tak mi się wydaje że Harry będzie chodził albo z Jo albo z Julie.
    Czekam na następny :)

    ReplyDelete
  5. TAK NARESZCIE !!!
    Bardzo mi się podoba. :* =]
    Pozdrawiam xxx

    ReplyDelete