Sunday, June 17, 2012

prologue

Lipiec. Mała 6 letnia dziewczynka bawi się na podwórku wraz z swym przyjacielem. Są nierozłączni. Zawsze i wszędzie razem, nigdy i nigdzie osobno. Przeżyli ze sobą wiele wspaniałych chwil. Najpierw jako małe dzieci, później starsze, i w końcu jako nastolatkowie. Wiele osób dziwiło się, że nie są jeszcze razem. Ale oni nigdy nie byli. Nie ważne w jakiej sytuacji się znajdowali zawsze pozostawali przyjaciółmi. Razem przeżyli swoje pierwsze miłości. Zawsze się wspierali. Niestety pewnego dnia ich spokój został zburzony. Mieli wtedy 17 lat.
-Patricia muszę Ci coś powiedzieć. Ja.. ja wyjeżdżam- powiedział jej zaraz po tym jak przyszła w ich ulubione miejsce. 
-Ale jak to? Gdzie? Kiedy wrócisz? 
-Mój tata dostał nową pracę w Londynie. Wyprowadzamy się na stałe. Już niegdy się nie zobaczymy. 
-Co? Nie! Nie możesz mi tego zrobić! Nie potym ile razem przeszliśmy!- krzyczała na niego płacząc. 
-Przykro mi. Wiedz, że nigdy Cię nie zapomnę. Zawsze będziesz moją przyjaciółką. Będziemy do siebie dzwonić, pisać, byle tylko utrzymać kontakt. Obiecuję- zapewniał ją. 
-Nie! Nie chcę Cię już znać! Przez cały ten czas zapewniałeś mnie, że nigdy nie odejdziesz, a dziś tak nagle przychodzisz i oświadczasz mi, że wyjeżdżasz?! Nie nawidzę Cię!
Wybiegła z parku płacząc. Tak jak powiedziała nie chciała go znać, jednak nadal go kochała. On o niczym nie wiedział. Nie wiedział jak bardzo jej na nim zależy. Cały czas myślał, że łączy ich tylko dozgonna przyjaźń, ale dla niej to było coś więcej. Każde spotkanie z nim było niesamowite. Jego uśmiech, jego spojrzenie, nawet to, że uwielbiał jeść sprawiało, że ona codzień chciała się budzić i żyć. A teraz nagle to wszystko miało lec w gruzach. Nie wiedziała co nią będzie. Czy da radę się pozbierać. Nie chciała zrywać z nim kontaktu, ale nie mogła pokazać mu, że jest słaba. 


Od tego czasu minęły ponad dwa lata. Niall nie odezwał się ani razu. Nie zatelefonował, nie napisał żadnego sms-a, nie dał żadnego znaku życia, nic. Wiedziała, że to wszystko przez nią. Wiedziała, że bardzo zabolały go jej słowa, jednak nie potrafiła niczego odwrócić. Próbowała żyć dalej. Nowym życiem. Zaprzyjaźniła się z Jo i Juli. Obie stały się dla niej jak siostry, ale nigdy nie łączyło ich to co, łączyło ją z nim. Nie mogła o nim zapomnieć. Kiedy była sama zamykała się w pokoju i słuchając smutnej, przytłaczającej muzyki oglądała ich zdjęcia. Jedno miało dla niej szczególne znaczenie. Oni. Pięknie ubrani na ostatnim szkolnym balu, na którym on był. Byli tacy radośni. On siedział na ławce, a ona mu na kolanach. Byli szczęśliwi, że są razem. Myśleli, że nic nie zdoła ich rozdielić. Za każdym razem, kiedy oglądała te zdjęcia przypominały jej się wspaniałe chwilę spędzone z nim. Nie wiedziała nawet ile ich było. Zaskakująco dużo. Wiedziała, że musi o nim zapomnieć i żyć swoim życiem, ale nie umiała. Nikt nie umiał jej pomóc. Ona nie chciała pomocy od nikogo. Tak bardzo pragnęła dowiedzieć się co teraz się z nim dzieje. To było jedno z jej niewielu marzeń.

8 comments:

  1. ja już czekam na 1 rozdział:) @weronka924

    ReplyDelete
  2. Świetny początek :) Czekam na next ^ ^

    ReplyDelete
  3. zadzwonił i zatelefonował??? To znaczy to samo, no sorki, ale musiałam. A tak poza tym to super... w sumie miałam podobny pomysł na opowiadanie O.o ~ @cirrown

    ReplyDelete
    Replies
    1. Tak wiem. Miało być inaczej. Zaraz zmienię :D Dziękuję, za to, że napisałaś xx

      Delete
  4. no no ;> całkiem nieźle :D czekam na 1 rozdział :D

    ReplyDelete
  5. świetne, bardzo mi się podoba :)
    zapraszam na mojego bloga - http://she-is-titanium.blogspot.com/
    xx.

    ReplyDelete
  6. Dziewczyno dawaj 1 rozdział ;DD Już nie mogę się doczekać ! Ciekawie się zapowiada *.*
    + zapraszam do mnie : http://one-direction-inmylife.blogspot.com/

    ReplyDelete